Mieszkanie pomiędzy 49 a 54° szerokości geograficznej północnej skutkuje tym, że w dniu przesilenia zimowego, które w 2019 roku przypada na 22 grudnia, w zależności od miejscowości, noc potrwa od 15 godzin i 50 minut do 16 godzin i 45 minut. Dla tych, którzy sezonu na rower nigdy nie kończą, oznacza to konieczność posiadania dobrego oświetlenia.
Nie tylko noc
Dobre oświetlenie rowerowe pozwala nam nie tylko widzieć, ale też być widocznymi. Tylko pogodny dzień ze słońcem schowanym za chmurami wysokimi stwarza warunki, w których powinniśmy być widoczni z wystarczającej odległości przy wyłączonym oświetleniu. Jaskrawe światło słoneczne może być równie niebezpieczne jak mgła, gdy jedziemy w jego kierunku, a za nami kierowcy samochodów w tanich okularach przeciwsłonecznych złej kategorii lub wręcz bez nich. O ile nie jedziemy w długą trasę, co wymusza na nas oszczędzanie akumulatora na powrót, lepiej mieć zaświecone światło w każdych warunkach. W dzień możemy używać trybu migającego również przedniej lampki, który wydłuża czas jej działania oraz skuteczniej przyciąga uwagę od trybu stałego.
Rozsądne minimum
Jedni mają lepszy wzrok, inni gorszy, jednak z pewnością lepiej mieć lampkę rowerową o 100 lumenów mocniejszą, niż o 100 za słabą względem wystarczającej, dlatego kupując lampkę, od której oczekujemy oświetlania drogi w każdych warunkach każdej pory roku, nie powinniśmy się zwracać uwagi na urządzenia słabsze niż 400 lm, choć na rynku jest masa dobrych lampek o mocy 300 lumenów, to wynika to z faktu, że ich zastosowaniem jest rekreacyjna jazda, w tym w warunkach miejskich wśród innych uczestników ruchu drogowego – 300 lumenów jest wartością bezpieczną dla kierowców jadących z naprzeciwka.
Maksimum?
Nowoczesna lampka rowerowa powinna mieć przynajmniej 3 ustawienia poziomu mocy światła w trybie stałym, aby można je dostosować do warunków jazdy, więc trudno mówić o górnej granicy, jednak dla lampek, które nie posiadają zewnętrznego akumulatora, sensowną granicą będzie ok. 1000 lumenów. Należy bowiem pamiętać, że większa moc, to krótszy czas świecenia, a za dłuższą żywotność lampki musimy zapłacić większym i cięższym akumulatorem. Wartym przemyślenia rozwiązaniem, są lampki zasilane popularnymi, tanimi ogniwami 18650, które możemy wymieniać w drodze (np. ProX Crater).
Offroad
Częstym problem nawet najlepszych lampek montowanych na kierownicy jest ich okrągły, wąski strumień światła, więc do jazdy krętymi ścieżkami dobrze wyposażyć się w lampkę montowaną na kask, która będzie świecić zgodnie z ruchem głowy, a więc doświetlać wewnętrzną stronę zakrętów.
Trzeba tu jednak zaznaczyć, że taka lampka nie może i nie powinna zastępować lampki montowanej do roweru – brak podstawowej lampki grozi nam mandatem, a lampki 'czołowe' używane na drogach publicznych będą oślepiać kierowców jadących z naprzeciwka.
Awaryjne
Posiadasz bardzo dobrą tylną lampkę rowerową? Prawidłowo. Jednak nawet najlepsza może się zepsuć, a jazda w nocy bez tylnego światła po drogach publicznych jest skrajnie niebezpieczna. Jeśli tylko masz miejsce np. w torebce podsiodłowej, mądrym posunięciem będzie dokupienie minimalistycznej lampki pozycyjnej, której możesz użyć jako zapasowej lub w sytuacji awaryjnej zamiast trójkąta ostrzegawczego – po prostu połóż ją przy prawej krawędzi drogi w odległości 30-50 m.
No Comments