Niewielu producentów może się pochwalić pięcioma wersjami jednego gravela. Gestalt, bo o tej serii amerykańskiej marki mowa, to już kultowa konstrukcja. Pozostaje wybrać właściwą dla siebie wersję. Jesteś fanem enduro? To co powiesz na Gestalta z opuszczaną sztycą w standardzie?
Czy Gestalt X to ciągle Gestalt?
Na początek rozwiejmy pewną wątpliwość, która pojawia się na pierwszy rzut oka. Zazwyczaj wersje jednego modelu danej marki różnią się pomiędzy sobą materiałami framesetu, osprzętem i malowaniem. Rama rowerowa najtańszej wersji może być w całości wykonana z aluminium, a najdroższej z włókna węglowego. Budżetowa wersja może być wyposażona w osprzęt Shimano Claris (8-rzędów), pośrednia w Sorę (9-rzędów), a najdroższa w Shimano 105 (11-rzędów). Producenci starają się też, aby droższe modele prezentowały się bardziej rasowo, ale tutaj akurat nie ma reguły, bo jakość powłoki lakierniczej we wszystkich wersjach powinna być taka sama, a kolorystyka to już przecież kwestia gustu. Zdarza się wręcz, że droższe są przekombinowane, jednak to nie temat na dyskusję.
Różnice są, bo muszą być. Widać je gołym okiem. Jednak skoncentrujmy się na parametrach mających największy wpływ na wrażenia z jazdy. Pozycja za kierownicą rowerową, czyli m.in. stack i reach: pierwszy to różnica jednej dużej lub dwóch małych podkładek, drugi to równe 1,8 mm. Długość i kąt rury podsiodłowej – identyczne. Baza kół? Taka sama. Długość dolnych widełek (chainstay) mimo wcięcia na koło w rurze podsiodłowej X11? Jednakowa. Efektywna długość rury górnej? W obu modelach identyczna. Mała niespodzianka przy wysokości i opuszczeniu mufy suportu – teoretycznie bardziej terenowy X11 ma teoretycznie mniejszy prześwit od podstawowego Gestalta. Teoretycznie, bo w praktyce napęd 1×11 z zębatką 42T da większy prześwit od napędu 2×8 z dużą tarczą 50T.
Główna różnica, którą odczuje każdy już przy wsiadaniu, to przekrok. Niżej poprowadzona górna rura w modelach X sprawia, że w przypadku zsunięcia się z siodełka do przodu, mamy więcej zapasu do osiągnięcia granicy bólu… A opuszczana sztyca zachęca do pokonywania stromych, offroadowych zjazdów.
Reasumując: Gestalt X, to ciągle Gestalt. Nieco lepszy do jazdy offroadowej, jednak przeprowadzenie blind testu na trenażerze prawdopodobnie potwierdziłoby, że rowery w jeździe są do siebie bardzo podobne.
GESTALT (GESTALT)
Aluminiowy frameset seria 2 ze stopu 6061 o klasycznej, rasowo szutrowej geometrii z wewnętrznym prowadzeniem pancerzy posiada wszystkie obowiązkowe otwory montażowe. Rama została zaprojektowana z uwzględnieniem kół 700c z oponami o szerokości 35 mm, jednak 38 mm z drobnym bieżnikiem też nie powinny stanowić dla niej problemu, a gdy przyjdzie nam ochota pojeździć ze znajomymi, którzy do jazdy w lekkim terenie używają ciężkich rowerów MTB, do Gestalta możemy założyć koła 27.5″, co pozwala na montaż jeszcze szerszych opon – wg producenta aż do 47 mm.
Cała reszta to właściwie klasyka gatunku. Mechaniczne hamulce tarczowe 160 mm po dotarciu zapewniają wystarczającą siłę hamowania. Siodełko, do czego Marin już nas przyzwyczaił, jest bardzo wygodne. W temacie owijki postawiono na jej wytrzymałość. Jeżeli planujemy jeździć w rękawiczkach, a ze względu na aluminiowy widelec powinniśmy i to w dobrych z żelowymi poduszkami, to nie powinniśmy się zastanawiać przed jej wymianą nim się zużyje lub uszkodzi.
Opony WTB Exposure Comp 700x32c są świetne na utwardzonych nawierzchniach, niezłe na ubitych, polnych ścieżkach i słabe w bardziej wymagającym, luźnym terenie, więc jeszcze przed zakupem roweru warto zastanowić się, z jakim offroadem chcemy się mierzyć i z chwilą postawienia na prawdziwie gravelową zabawę, kupić chociażby Smart Samy 1.4″ od Schwalbe.
Napęd to poczciwy Claris 2×8 w połączeniu z kompaktową korbą FSA. Do płynności zmiany biegów nie powinniśmy mieć większych zastrzeżeń, o ile nie przesiadamy się z roweru szosowego na Dura-Ace, natomiast możemy być pewni, że na wybojach łańcuch będzie stukać o dolną rurkę trójkąta, na co istnieją 2 rozwiązania: neoprenowa osłona lub samodzielne owinięcie rurki starą dętką…
Dla kogo podstawowy Gestalt?
Przede wszystkim dla początkujących, dopiero zaczynających przygodę z rowerem wyposażonym w kierownicę typu baranek.
Podstawowa wersja Gestalta będzie dobra również jako uzupełnienie kolekcji rowerów, gdy masz pewność, że nie zastąpi twojego podstawowego roweru, a więc nie będziesz nim robił przebiegów rzędu kilku tysięcy rocznie.
GESTALT 1
Na pierwszy rzut oka Marin Gestalt 1 nie różni się od Gestalta-Gestalta, jednak różnica 1100 zł musi przecież z czegoś wynikać. I bynajmniej nie są to detale. Rama serii 3 oznacza sztywne osie i zwężaną główkę ramy, co w gravelach jest bardzo istotne, gdyż duże prędkości wymagają maksimum precyzji, a sztywność konstrukcji ma na to kluczowy wpływ.
Mocowanie hamulców typu flat mount (versus post mount w tańszej wersji Gestalta) w rowerze szutrowym nie daje zbyt wiele (minimalnie niższa waga, większa sztywność, mniejsze opory aerodynamiczne), lecz warte jest odnotowania.
Na razie uzbieraliśmy różnice warte dopłaty ok. 500 zł. I lecimy dalej, lecimy grubo: w pełni karbonowy widelec, a więc coś, co odczujemy na długich trasach, grupa napędowa Shimano Sora – 9 rzędów z tyłu i mocowanie korby w systemie Octalink plus hamulce z dwoma ruchomymi tłoczkami (podstawowy Gestalt ma hamulce, w których jeden ruchomy tłoczek dociska tarczę do drugiego nieruchomego). Te trzy różnice trzeba oszacować na minimum 1000 zł, więc przy dopłacie 1100 zł – zdecydowanie warto.
Dla kogo Gestalt 1?
Gestalt 1 z powodzeniem może stać się naszym podstawowym rowerem do wszystkiego – dojazdów do szkoły czy pracy, treningów, wycieczek. Może być też jedynym sensownym wyborem, gdy bardzo popularny Gestalt 2, o którym za moment, został wyprzedany bądź nie ma go w naszym rozmiarze. Lub po prostu w sytuacji 'naciągniętego' budżetu. Za 500 zł różnicy względem Gestalta 2 można kupić bardzo dobry kask i np. przyzwoite okulary.
GESTALT 2
Czarne pasuje do wszystkiego, czarne jest eleganckie, czarne wyszczupla… Już przez wzgląd na samo malowanie można się zastanowić, czy nie warto dołożyć 500 zł do Gestalta 1 i wziąć Marin Gestalt 2. A co dostaniemy jeszcze? Otóż tylko lub aż: lepszy napęd, czyli 10-rzędową Tiagrę od Shimano z korbą FSA mocowaną w suporcie na zewnętrznych łożyskach.
Jedna koronka na bębenku więcej pomoże nam zwłaszcza w górach na długich podjazdach ze zmiennym nachyleniem, gdy trzymanie właściwej kadencji jest tak ważne. Poza tym po raz pierwszy w Gestalcie mamy możliwość łatwego upgrade’u hamulców na hydrauliczne. Łatwego, nie znaczy taniego, ale opcja pozostaje. W niższych modelach taki zabieg zwyczajnie jest nieopłacalny.
Dla kogo Gestalt 2?
Dla tych, którzy szukają bardzo dobrego, klasycznego gravela, który daje radę poza szosą, a na szosie rządzi. Gestalt 2 to po prostu świetny rower za rozsądne pieniądze.
GESTALT X10 i X11
Marin Gestalt X10 to świetna alternatywa dla Gestalta 2, skierowana do tych, którym bliżej jest do jazdy 50/50 (asfalt/offroad). Napęd 1×10 (42/11-42T) jest bezkompromisowy. Większy podjazd i osoba ze słabszą kondycją może być zmuszona do prowadzenia roweru. Dłuższa trasa i jesteśmy zmęczeni samym tylko dobieraniem przełożeń, by nie deptać za mocno i nie kręcić za szybko. Z drugiej strony mamy tylko jedną dźwignię zmiany biegów, więc dużo łatwiej oszacować, jakiego przełożenia będziemy potrzebowali na wyrastającej przed nami górce. Choć napędy 1x z reguły zużywają się szybciej od napędów 2x, to dbanie o czystość łańcucha i zębatek jest o wiele mniej czasochłonne, gdy nie mamy przedniej przerzutki i dwóch zębatek na korbie. Gestalt X10 świetnie sprawdzi się na krótszych dystansach w urozmaiconym terenie, ale także w… mieście! Z wąską kierownicą dużo łatwiej przeciskać się między sznurami samochodów, a konstrukcja z obniżoną górną rurą zachęca do bunny hopów i wciskania się tam, gdzie rower miejski nie może ze względu na brak przyczepności i dużą wagę.
Marin Gestalt X11 jest natomiast rowerem, który fajnie, że… jest. Świetny napęd SRAM Rival 1×11 (42/10-42T), hydrauliczne hamulce tarczowe z tej samej grupy, no i wreszcie opuszczana sztyca TranzX o skoku 105 mm. Szkoda, że producent nie podaje jego wagi, ale szybki rachunek wskazuje na to, że mimo opuszczanej sztycy, X11 nie będzie cięższy od X10, bowiem zastosowano w nim znacznie lżejsze opony (zwijane, tubeless ready), lżejsze siodełko. Sam napęd też jest lżejszy (oś korby w X11 jest aluminiowa, zaś w X10 stalowa).
Dla kogo X10?
Gestalt X10 to świetny wybór dla tych, którzy znają już napędy 1x lub nie boją się ich poznać, ufając poglądowi bardziej doświadczonych zawodników: „albo masz mocną nogę, albo będziesz ją miał”.
Dla kogo X11?
Gestalta X11 można polecić przede wszystkim zawodnikom MTB – cross country, enduro, downhill – którzy szukają urozmaicenia w treningach, jak również zmęczonym brakiem komfortu zawodnikom kolarstwa przełajowego.
No Comments