Myślisz, a może dopiero marzysz o wielodniowych wyprawach na rowerze, bikepackingu, jednak nie wiesz, czy masz wystarczającą formę? Obawiasz się, że nie, bo nie zaliczyłeś jeszcze swojej pierwszej setki? W takim razie najwyższy czas ją przejechać. Jest tylko jeden problem: setka setce nierówna.
100 km na rowerze MTB – niemożliwe czy banalne?
Przede wszystkim należy mieć świadomość, że ta magiczna w rowerowym świecie liczba ma sporo skali trudności, bowiem czym innym jest przejechanie po równinnym terenie 100 km szosowym rowerem aero z mocnym wiatrem w plecy i powrót do domu np. pociągiem, a zupełnie inną bajką 100 km na rowerze MTB po górach i przełęczach, nabijając przy tym np. 1000 m przewyższenia, bo wypada zrobić przynajmniej 10 m w górę na 1 km w dal, aby mówić o jeździe górskiej.
Ktoś, kto robi setki hurtem po nizinnej okolicy, po obciążeniu roweru przez sakwy wypchane po brzegi ekwipunkiem gwarantującym samowystarczalność na 48 h, podczas górskiego etapu swojej podróży (załóżmy, że taki ma), może mieć problem z przejechaniem 50 km.
Jeśli chcesz się sprawdzić przed planowaną wyprawą i znasz już jej profil wysokościowy, możesz z grubsza założyć, że 100 km z bagażem na trasie z wieloma podjazdami (a te bywają różne: krótkie i strome, długie i łagodne, długie i strome…) będzie dwukrotnie większemu dystansowi zrobionemu „na lekko” po „płaskim”.
Czego się dowiesz?
Po przejechaniu pierwszej w swojej karierze „setki”, przede wszystkim sprawdzisz swój organizm pod kątem regeneracji i „ładowania akumulatora” w trasie i to będzie kluczowe dla oceny swoich zdolności długodystansowych. Nie będziemy się tu zagłębiać w chemię organiczną, bo dość powiedzieć, że większość rowerzystów jest w stanie przejechać 100 km pijąc wyłącznie wodę. Nie polecamy takich praktyk, ale też nie widzimy sensu w ustalaniu diety jak na wyścig „Race Across America”.
Podczas jazdy dobrze jest dostarczyć organizmowi węglowodanów, w tym cukrów prostych, zatem jemy dwa banany, zjadamy dwa batony, popijamy niegazowanym, mało- lub w ogóle niesłodzonym napojem i powinno to nam wystarczyć… no właśnie, na ile kilometrów ci to wystarczy? Im więcej, tym lepiej. Kolejną sprawą jest to, jak się będziesz czuć kolejnego i następnego dnia. Jeśli będziesz mieć problemy z chodzeniem po schodach, a zwłaszcza schodzeniem po nich, to czeka cię jeszcze długa droga do osiągnięcia wystarczającej formy pod dłuższą wyprawę. Jeżeli jednak będziesz czuć się w miarę normalnie, to mamy dla ciebie świetną wiadomość. Możesz pokusić się o przejechanie dwóch setek dzień po dniu.
Potęga umysłu
If my mind can conceive it, if my heart can believe it – then I can achieve it!
– Muhammad Ali
Większość społeczeństwa myśli, że 100 km to jest dużo. Bo większość na co dzień porusza się pieszo i w ten sposób statystyczny człowiek pokonuje dziennie ok. 8 km. I teraz pomyśleć, że w jeden dzień mamy wykonać normę 12,5 dnia – niemal 2 tygodni. Z przepłynięciem takiego dystansu jest jeszcze gorzej, a pokonaniem go na rolkach czy hulajnodze niewiele lepiej.
Rower jest jednak jednym z najbardziej wydajnych pojazdów mechanicznych skonstruowanych przez człowieka. Za jednym zakręceniem korbą jesteśmy w stanie przejechać po płaskim od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. A teraz zastanów się, dlaczego jadąc samochodem dystans 100 km wydaje się całkiem spory. Dzieje się tak oczywiście ze względu na monotonię podróży. Mając ciekawe zajęcie, choćby rozmowę, inaczej odczuwamy upływ czasu niż w sytuacji, gdy w ciszy wpatrujemy się tylko w drogę przed nami. Idąc tym tropem, do pokonywania długich dystansów najlepiej nadają się ciekawe trasy, gdy możesz odrywać wzrok od drogi przed tobą. Zostaje pytanie: samodzielnie, czy w towarzystwie? Jadąc z drugą osobą lub wręcz w większej grupie, jest łatwiej i bezpieczniej, lecz jeśli chcesz z tej jazdy wyciągnąć maksimum informacji o dyspozycji swojego organizmu – dokonaj tego samodzielnie.
Jak to zrobić i nie przegrać z rowerem MTB?
Zupełnie poważna rada: odjedź od miejsca zamieszkania na 50 km. Chwilę odpocznij. Następnie wróć, po drodze nie zapominając o płynach i jedzeniu. To naprawdę takie proste! Myśląc inaczej, problem tworzysz we własnej głowie. Nigdzie indziej go nie ma.
PS – 100 km zaliczone? To co powiesz na 100 mil (161 km)? A może od razu 200 km? :)
No Comments