Czy warto zainwestować w karbonowy rower?

Karbon przebojem wdarł się do kolarskiego świata. Jego potencjał został zauważony, wykorzystany i doceniony już w 1986 roku, kiedy to Greg LeMond wygrał Tour de France na karbonowym rowerze KG86 marki Look. Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Technologia ewoluowała i potaniała, a jednak próżno wyglądać zmierzchu ram metalowych. Wciąż wyższa cena karbonu wcale nie jest jedynym tego powodem, jak mogłoby się wydawać.


Zrozumieć karbon

Główną wadę karbonu, jaką wciąż pozostaje cena, zna każdy, lecz jeśli spytać statystycznego rowerzystę o zalety framesetu (ramy z widelcem) wykonanego z włókna węglowego, z pewnością usłyszymy, że jest lekki i – po chwili zastanowienia – wygodny. To oczywiście prawda, choć oszczędność wagi, w rowerach amatorskich, nie jest tak duża, jak można by sądzić, gdyż w kluczowych dla wytrzymałości miejscach, takich jak mufa suportu, główka ramy i łączenie górnej rury z rurą podsiodłową, trzeba użyć więcej materiału niż w analogicznych ramach metalowych. Tymczasem karbon ma więcej zalet. Do kolejnych, z najważniejszych, należą: sprężystość, wytrzymałość, sztywność i łatwość modelowania. Nie sposób też pominąć kwestii estetycznych, czyli braku spawów i możliwości uzyskiwania ciekawych kształtów.

Giant Revolt Advanced 3 (2020) – 7 999 zł

Karbon karbonowi nierówny

Słowo klucz: włókno. Włókno węglowe w procesie przetwarzania może uzyskać różny wskaźnik sprężystości, który jest miarą sztywności i nie ma wiele wspólnego z wytrzymałością na rozciąganie. W przemyśle stosowane są 4 podstawowe gatunki włókna węglowego: standardowy, średni, wysoki oraz ultra wysoki. Dwa ostatnie wykorzystuje się głównie do zastosowań kosmicznych, Do produkcji ram rowerowych używa się standardowego i pośrednich gatunków. Wszystko bowiem sprowadza się do uzyskania kompromisu pomiędzy wytrzymałością, sztywnością i kruchością. Gatunki wysokie są dla przykładu bardzo sztywne, lecz bardzo kruche, dlatego lepiej sprawdzają się w powietrzu niż na lądzie.
Producenci rowerowych framesetów dla uproszczenia nomenklatury przyjęli dwa określenia dla włókna: nisko- i wysokomodułowe. I o żadnym nie można powiedzieć, że jest lepsze od drugiego. Są po prostu inne. Niskomodułowe włókno węglowe, jak już wiemy, jest mniej sztywne i bardziej wytrzymałe, zaś wysokomodułowe, co naturalne, sztywniejsze i mniej wytrzymałec (a właściwie: kruche). Dla nas, rowerzystów, liczy się również komfort i łatwo się domyślić, że mniejsza sztywność oznacza wygodniejszą, pochłaniającą więcej drgań ramę. Z tego powodu w rowerach rekreacyjnych stosuje się karbon niskomodułowy, a w maszynach wyścigowych ten drugi. Tu należy jeszcze dodać, że rurki wykonane z karbonu mają różną wytrzymałość w różnych kierunkach. Z wpisu o stojakach serwisowych możecie pamiętać, że karbon nie lubi np. ściskania. Efekt końcowy jest taki, że ramy wykonany z karbonu wysokomodułowego są lekkie, sztywne, lecz wytrzymałe tylko na przewidziane normalną jazdą siły (działające w określonych kierunkach).

Jedna z największych zalet włókna węglowego – dowolność struktury dla różnych efektów

Rzeczywista cena karbonu

Ile razy twój obecny (nie-karbonowy) rower się przewrócił, choćby w sytuacji parkingowej z powodu silnego wiatru? I jakie były tego efekty? Rysy, być może małe wgniecenie, jednak nadawał się zapewne do dalszej eksploatacji. Z rowerami karbonowymi jest inaczej. Element wykonany z włókna węglowego, po uderzeniu może nie nosić wyraźnych zewnętrznych oznak uszkodzenia, a wewnątrz mieć zniszczoną strukturę i w tym miejscu mieć radykalnie obniżoną wytrzymałość. Nawet kamień wystrzelony spod przedniego koła może doprowadzić do pęknięcia dolnej rury, dlatego wskazane jest, aby przy każdym myciu karbonowego roweru dokonywać inspekcji lakieru pod kątem jego pęknięć, które mogą wskazywać na głębokie, poważne uszkodzenia.
Producenci rowerów, zdając sobie sprawę z tego problemu, wprowadzają systemy bezpłatnej wymiany uszkodzonych podczas jazdy elementów, lecz robią to albo nieśmiało, albo z wieloma obostrzeniami. Największy producent rowerów, tajwańska firma Giant, w maju bieżącego roku trochę po cichu, a przynajmniej bez żadnych fanfar i fajerwerków, ogłosił w Stanach Zjednoczonych program „Giant Composite Confidence”, który przez pierwsze 2 lata od zakupu gwarantuje darmową wymianę karbonowej ramy lub jakiegokolwiek innego karbonowego komponentu na dość jasnych warunkach – wystarczy, że do uszkodzenia dojdzie podczas jazdy na rowerze, a nie w trakcie np. wjeżdżania do garażu samochodem z rowerem na jego dachu…

Pęknięcie charakterystyczne dla karbonu i niespotykane w ramach metalowych

You Might Also Like

No Comments

    Leave a Reply