99% jeżdżących po świecie rowerów z łatwością można przyporządkować do jakiejś kategorii. Najwięcej jest rowerów miejskich, górskich i szosowych. Dużo trekkingowych i crossowych. W ostatnim czasie gwałtownie rośnie odsetek rowerów szutrowych (graveli). A jakim rowerem jest Nicasio? Powiedzieć, że szosowym, to powiedzieć o dużo za mało.
Adventure
Sprawa jest podobna, jak w przypadku (skądinąd świetnego) roweru Giant Anyroad, który zasadniczo wyczerpuje wszelkie wymagania do kwalifikacji jako gravel, lecz na tle klasycznych szutrowców wyraźnie się odcina. Z Nicasio jest podobnie, jeśli zestawimy go z typowymi rowerami szosowymi. Z daleka trudno będzie się dopatrzyć różnicy, jednak po bliższym przyjrzeniu dostrzeżemy wyraźne różnice. Producenci zarówno Anyroada, jak Nicasio, postanowili zaklasyfikować je jako rowery typu Adventure. Nie jest to szczególnie precyzyjna nazwa, ale trzeba przyznać, że świetnie oddaje ich charakter. Marin doprecyzowuje to wyrażeniem „beyond road” („poza drogę”). Adventure bike – rower przygodowy? Brzmi jak zabawa!
Kompromis
Stosując uproszczenia: jeśli uterenowić szosę typu race – otrzymamy rower przełajowy. Jeśli uterenowimy szosę typu endurance – uzyskamy gravela. A jeśli skrzyżujemy szosę typu endurance z gravelem (np. Marin Gestalt) – dostaniemy Nicasio. Nie wdając się w nudne wyliczenia poszczególnych wymiarów, analiza geometrii rowerów Marin Argenta (szosa) i Marin Gestalt (gravel) to potwierdza. Nicasio jest bardziej zwarty od Gestalta, ale mniej od Argenty. Kilka parametrów dzieli z Gestaltem, kilka z Argentą.
Oponom z Nicasio (Schwalbe Spicer 700x30c) pod względem rodzaju bieżnika, a więc oporów toczenia, bliżej jest do opon z Argenty (Schwalbe Lugano 700x25c), zaś biorąc pod uwagę wyłącznie szerokość, przypominają opony z Gestalta (Schwalbe G-one 700x30c).
Różnicą wobec Argenty i innych rowerów szosowych z tej samej półki cenowej, która natychmiast rzuca się w oczy, są hamulce tarczowe zamiast szczękowych. Choć nie należą do topowych modeli, to po dotarciu zaskakują dużą siłą hamowania.
Specyfikacja
Nicasio, jak na rower ze stajni Marina przystało, prezentuje bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Świetna rama, mechaniczne hamulce tarczowe, solidne koła i Shimano Claris, to więcej niż dostaniemy u konkurencji, jeśli nie brać pod uwagę faktu, że Nicasio konkurencji zasadniczo nie ma.
Materiał ramy
Tym, co najbardziej wyróżnia Nicasio spośród szosowych konkurentów, jest oczywiście materiał ramy rowerowej – podwójnie cieniowana stal chromowo-molibdenowa, która genialnie pochłania drgania, sprawia, że rower jest wytrzymały i bardzo komfortowy, zaś w temacie prezencji mamy do czynienia z „klasyczną elegancją”. Na rynku jest sporo graveli z ramami stalowymi, jednak jak już zdążyliśmy ustalić – Nicasio w fabrycznej konfiguracji gravelem nie jest.
Przygodówka dla…
Absolutnie każdego. Marin Nicasio to crossowówka wśród rowerów szosowych, czyli rower świetny do większości zadań: dojeżdżania do szkoły czy pracy, jazdy fitness bulwarami, przedzierania się przez miejską dżunglę, jazdy na skróty nieutwardzonymi drogami lub po prostu dla zabawy i relaksu po dniu pełnym stresu. Nie powinien być to rower pierwszego wybory wyłącznie dla górali, którzy wolą liczyć kilometry przewyższeń – cudów nie ma, mimo podwójnego cieniowania, rama stalowa będzie nieco cięższa od aluminiowej, a oprócz tego mamy jeszcze cięższe od hamulców szczękowych tarczówki i solidne koła 32h z szerokimi oponami. Jeśli wahasz się między rowerem szosowym a szutrowym – Nicasio może być idealnym rozwiązaniem. Warto jeszcze dodać, że o ile przerabianie gravela na rower szosowy nie ma większego sensu, to w Nicasio samą tylko zmianą opon jesteśmy w stanie sprawić, że będzie szybszy (założenie slicków 25c) bądź wygodniejszy i lepszy w terenie (montaż opon gravelowych 30-32c).
No Comments