Nowy markowy rower szosowy za 3000 zł?

Szukając nowego roweru, większość z nas ustala sobie najpierw kwotę, jaką chce bądź może na niego przeznaczyć. Często dzieje się jednak tak, że ostateczny budżet jest wyższy od pierwotnego, ponieważ widzimy, jak wiele możemy zyskać poprzez dołożenie relatywnie niewielkiej sumy.


Najprostszym sposobem do zniechęcenia się do danej dyscypliny sportowej jest zakup najtańszego, słabego jakościowo, a czasem wręcz niebezpiecznego w użytkowaniu sprzętu. Często słyszymy „nie chcę wydawać dużo, bo nie wiem, czy mi się spodoba”. Nie jest to najlepsze podejście do tematu, bo idąc takim tokiem rozumowania, osoby zainteresowane np. samochodowymi rajdami samochodowymi powinny zaczynać od zakupu najtańszego samochodu i wyposażać go jedynie w klatkę bezpieczeństwa. Czy spodoba im się ten sport, gdy ich pojazd rozleci się już na pierwszym odcinku specjalnym? Najprawdopodobniej nie. Dlatego wybierając nowy rower szosowy klasy „entry-level”, kwotą minimalną, z jaką powinniśmy się pogodzić, są 3 tysiące złotych. Naturalnie nie jest niemożliwością zakup przyzwoitej, nowej szosy za mniejsze pieniądze, np. na wyprzedaży starszego rocznika, jednak często będą to egzemplarze w mniej popularnych rozmiarach, a źle dobrany rozmiar roweru szosowego, to strzał w kolano i ból pleców…


Osprzęt rowerowy Shimano Claris

W rowerach szosowych za ok. 3000 zł powinniśmy się spodziewać osprzętu z grupy Shimano Claris, a więc napędu 2×8. Jest to podstawowa, najtańsza grupa szosowa japońskiego producenta, jednak po odświeżeniu, które przeszła na rok 2018, z większej odległości trudno ją odróżnić nawet od legendarnej grupy Shimano 105 (2×11). Korba R2000, bo tak wygląda nazwa kodowa Clarisa, jest oparta na systemie Hollowtech, znanym z wyższych grup. Z tego też powodu, przy zakupie nowego roweru, należy sprawdzić, ile elementów z kompletnej grupy w nim zastosowano. Tylna i przednia przerzutka oraz klamkomanetki będą na pewno. Przypatrzyć musimy się więc szczękom hamulcowym i korbie. Jeśli nie będzie grupowa, daje nam to dobry argument do negocjacji ceny roweru. W przypadku kasety będzie nas interesować jej zakres. Choć Claris posiada korbę 3-rzędową, większość rowerów będzie wyposażona w wersję z dwiema zębatkami, toteż ważne jest, aby kaseta miała odpowiedni zakres zębów. Dla jazdy po terenach nizinnych optymalna kaseta będzie miała najmniejszą koronkę z jedenastoma zębami, a największą z dwudziestoma ośmioma (11-28T). Jeżeli jednak mieszkamy w pagórkowatej okolicy, lepsza będzie wersja z trzydziestoma czterema zębami na największej koronce (11-34T). Po jej zużyciu, będziemy mogli przemyśleć montaż innej wersji kasety: 11-30T, 11-32T, 12-25T, 13-26T.

Shimano Claris R2000

Trzy propozycje

Poza ceną w okolicach 3 tys. zł, wymienione rowery mają 3 główne cechy wspólne: aluminiowa rama, karbonowy widelec oraz osprzęt oparty na komponentach Shimano Claris. Jednocześnie żaden nie będzie miał hamulców z tej grupy – wszyscy trzej producenci postawili na produkt marki Tektro.


Rower KROSS VENTO 2.0

Największą zaletą tego roweru jest – co tu ukrywać – jego cena, gdyż za zaoszczędzone względem wyjściowej kwoty pieniądze jesteśmy w stanie kupić przyzwoity kask lub zestaw dobrego oświetlenia ładowanego przez USB. Docenić należy również to, że w tak niskiej cenie dostajemy napęd w całości złożony z komponentów grupy Claris. Na pochwałę zasługuje również wewnętrzne prowadzenie pancerzy, charakterystyczne dla rowerów z wyższej półki.
Na minus należy zaliczyć główkę ramy o stałej szerokości. Dla początkującego kolarza nie jest to w żaden sposób odczuwalne, jednak u progu roku 2020, Kross powinien odświeżyć ramę Vento o standard zwężanej główki ramy.

Kross Vento 2.0 (2019) – 2 699 zł

Rower GIANT CONTEND 2

Jako jedyny z całej trójki, Contend został wyposażony w kasetę o zakresie 11-34T, która ułatwi pokonywanie podjazdów początkującym. Mocną stroną tej propozycji jest wygodna geometria ramy. A jeśli już przy niej jesteśmy, to należy zauważyć dwie sprzeczności: z jednej strony rama została wyprodukowana ze zwężaną główką, a z drugiej z zewnętrznym prowadzeniem linek. Jeśli chcesz się uczyć mechaniki rowerowej i sam wykonywać podstawowe czynności serwisowe, to rozwiązanie jest świetne, a dodatkowo zyskujesz gwarancję, że pancerze nie będą się tłuc o ścianki rur podczas jazdy po wybojach, lecz ponownie: przy dzisiejszej technologii to po prostu „nie wygląda”. Sytuację trochę poprawia liczba szprych i typowo szosowy zaplot przedniego koła.
Największym minusem tego roweru jest korba spoza grupy, a nawet marki, pracująca na wkładzie suportu na kwadrat. Próbując doszukać się w tym jakiejś logiki, to takie rozwiązanie jest tanie w eksploatacji.
Contend jednak broni się jako całość tym, że od początku do końca (pomijając naturalnie napęd i hamulce) jest to produkcja własna Gianta: począwszy od ramy z widelcem, poprzez koła i opony, wsporniki kierownicy i siodła, a na kierownicy z owijką i siodle kończąc, co sprawia, że nie znajdziemy w tym rowerze elementu przypadkowego, jak bywa u producentów, którzy zamawiają poszczególne komponenty u różnych kontrahentów.

Giant Contend 2 (2019) – 3099 zł

Rower Kellys Arc 10

Nie bez powodu Kellys Arc 10 jest najdroższym modelem w tym zestawieniu. Nowoczesna rama ze zwężaną główką i wewnętrznym prowadzeniem linek, napęd w całości złożony z komponentów Shimano Claris – trudno tu znaleźć słaby element, lecz rower oczywiście nie jest doskonały. Elementem zaburzającym wizualną spójność modelu Arc 10 jest przednie koło z 32 szprychami zaplecionymi na trzy krzyże. Plusem takiego rozwiązania jest wytrzymałość, minusami waga oraz wygląd.
Wracając jeszcze do napędu, Kellys, podobnie jak Kross, postawił na kasetę o zakresie 11-28T, tym samym królem podjazdów zostaje tu Contend.
I tak, jak w przypadku Krossa, główną zaletą Vento była cena, tak tutaj jest wydaje się ona nieco przesadzona. Za 600 zł różnicy między tymi modelami można mieć i kask i oświetlenie.

Kellys Arc 10 – 3 299 zł

You Might Also Like

No Comments

    Leave a Reply