Przełaj, gravel, monstercross – o co tu chodzi

Z dekady na dekadę, z roku na rok, z sezonu na sezon projektanci rowerów głowią się, jak by tu jeszcze coś poprawić, coś zmodyfikować, aby dany rower radził sobie w danym terenie jeszcze lepiej. W efekcie liczbę ich rodzajów trudno zliczyć. Doszło wręcz do tego, że różnice pomiędzy kategoriami tak się zatarły, iż początkującemu kolarzowi trudno jest odróżnić rower górski od crossowego, rower przełajowy od szutrowego. Czym właściwie jest ten ostatni? Dla kogo jest tak zwana przełajówka, a komu lepiej posłuży szutrowiec?

 

Na wstępie zajmijmy się nomenklaturą. Rowery przełajowe istnieją 'od zawsze'. Pierwsze zawody w cyclocrossie, bo o tej dyscyplinie tu mówimy, odbywały się już na początku XX wieku i były zimową formą treningu przygotowawczego do letnich zawodów w kolarstwie szosowym. Z czasem przerodziły się w osobną dyscyplinę. Co ciekawe, w takich krajach jak Belgia czy Holandia, cieszy się większą popularnością od tradycyjnego kolarstwa szosowego. W Belgii jest to niemal sport narodowy.
Wyścigi przełajowe odbywają się jesienią i zimą. Zawody standardowo trwają 60 minut lub 30, 45 minut np. dla kategorii junior lub senior.  Na trasę wyścigu składa się wiele okrążeń o długości od 2,5 do 3,5 km po asfalcie, bruku, drogach gruntowych, chodnikach itp. W tradycji utrwaliło się, że trasa powinna mieć przeszkody lub fragmenty uniemożliwiające jazdę i zmuszające zawodnika do zejścia z roweru i pokonania odcinka w biegu. Jeżeli przeszkoda jest niewielka, rower nad przeszkodą wystarczy przerzucić i można jechać dalej, w innym przypadku kolarz zmuszony jest do zarzucenia roweru na ramię i wbiegnięcie z nim po stromym zboczu lub schodach. I w tym momencie rysuje się nam zasadnicza różnica pomiędzy rowerami przełajowymi, a szutrowymi/gravelami: górna rura ramy powinna być poprowadzona poziomo jak w klasycznym rowerze szosowym, aby kolarz mógł swobodnie i szybko przełożyć pod nią rękę i założyć rower na ramię.
Błoto na trasie wyścigu przełajowego tworzyło problem zapychających się nim klasycznych hamulców szczękowych, które dodatkowo ograniczały możliwość montażu szerszych opon z agresywnym, terenowym bieżnikiem. Rozwiązaniem okazały się hamulce typu Cantilever, z czasem zastąpione hamulcami tarczowymi. Poza tym rower przełajowy względem szosowego powinien mieć wzmocnione koła oraz ramę.
Rower przełajowy, niedoświadczonemu rowerzyście wahającemu się między wyborem roweru górskiego a szosowego, może wydawać się złotym środkiem. Niestety takie wyobrażenie dalekie jest od rozsądnego. Przełajówka na asfalcie nie sprawdza się tak dobrze jak rower szosowy (większa waga, sztywniejsza rama, opony z kostką mają większe opory toczenia), a w terenie jak rower górski (brak amortyzacji, wąskie opony, pochylona pozycja). Zakup roweru przełajowego powinien wiązać się z chęcią startowania w wyścigach przełajowych bądź być świadomą decyzją doświadczonego, wytrenowanego rowerzysty z dużymi umiejętnościami technicznymi, dla którego nieco cięższy od drogi gruntowej teren nie będzie wymagał prowadzenia lub niesienia roweru.

Giant TCX Advanced Pro 1

Jeśli nie przełaj, to co?

Od zarania kolarstwa rowerzyści-majsterkowicze przerabiali seryjne rowery wg własnych pomysłów, raz z lepszym, raz gorszym skutkiem. Nie inaczej było z rowerami. Istnieją kolarze, którzy nie wyobrażają sobie jazdy rowerem z inną kierownicą niż szosowa (tzw. „baranek”), a kochają jazdę leśnymi drogami czy podróżowanie z sakwami. Drogi bywają lepsze i gorsze. Rozwiązanie? Stalowa rama hi-ten (łatwość spawania), koła z górskimi oponami, odrobina wyobraźni i… tak powstały pierwsze monstercrossy. Co się kryje pod tą nazwą? Właściwie jedyną regułą jest szosowa kierownica, często z rozgiętymi do zewnątrz dropami („rogami”) oraz opony pozwalające na offroadową jazdę. Tak przerobione rowery zyskały sobie rzeszę miłośników, a producenci rowerów naturalnie nie pozostali na nich bierni. Początkowo niszą zajęły się mniejsze firmy, niektóre wręcz się w monstercrossach wyspecjalizowały i innych rowerów nie produkują. Dziś natomiast rower spełniający podstawowe założenia monstercrossa możemy znaleźć w ofercie kilku największych producentów, m.in. Marin Bikes.

Marin Four Corners

Gravel złotym środkiem?

Na przestrzeni kilku ostatnich lat, rowery typu 'szutrowiec' (z ang. 'gravel bike') stały się niezwykle popularne. Ale czym tak naprawdę są, do czego służą, kogo zainteresują? Gdybym miał podać najkrótszą definicję takiego roweru, byłoby to: wygodny rower przełajowy. Jednak jest jeszcze jedna istotna kwestia: komplet otworów montażowych pozwalający zamienić gravela w rower wyprawowy z prawdziwego zdarzenia. Bidony Wygoda tych rowerów wynika przede wszystkim z ich geometrii: dłuższa główka ramy, większa baza kół (rozstaw osi), mniejszy stack (przekrok), większy prześwit na opony.
Z założenia rowery tego typu miały zachęcać do zjeżdżania z asfaltu, przejażdżek leśnymi drogami, wszędzie tam, gdzie rower szosowy nie da rady, rower górski jest zbędny, a rower przełajowy niewygodny. I zasadniczo tak jest do dziś, przy czym wiele firm chciało się wyróżnić, dzięki czemu jest w czym wybierać. Począwszy od ramy: może to być wysokiej jakości stal chromowo-molibdenowa, czyli gravel ukierunkowany pod kątem wypraw, przez same właściwości stali wygodniejszy, bowiem stal znacznie lepiej pochłania mikrowstrząsy niż aluminium i lepiej znosi obciążenie wypełnionymi po brzegi sakwami. Najpopularniejsze wciąż pozostają modele wykonane z aluminium, lekkie, sztywne i z zasady najtańsze. Ale na tym nie koniec. Niektóre firmy, jak choćby Giant, zdecydowały się odpowiedzieć na potrzeby najbardziej wymagających i wprowadziły gravele zbudowane na ramie z włókna węglowego.
Dochodzimy w końcu do pytania: dla kogo to rowery? I odpowiedź wcale nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać, bo złote środki mają to do siebie, że dają coś za coś. Jedno kosztem drugiego. Krótko pisząc: nie są bezkompromisowe jak rowery przełajowe czy monstercrossy. Nie są tak szybkie jak rowery szosowe. Niemniej z pewnością należą do rowerów najbardziej wszechstronnych. Zakładając opony typowo szosowe otrzymujemy rower, którym z powodzeniem możemy się wybrać na wyprawę z kolegami jeżdżącymi klasycznymi rowerami szosowymi, po założeniu nieco szerszych opon z miejskim bieżnikiem będziemy mieć rower, którym m.in. wygodnie dojedziemy do szkoły czy pracy, a po założeniu opon przełajowych, śmiało możemy próbować swoich sił na górskich leśnych ścieżkach. Decydując się na model ze sztywnymi osiami, możemy kupić komplet kół z oponami 'drugiego zastosowania' i w mniej niż 5 minut mieć rower zdolny do jazdy w innym terenie niż na co dzień. Jeżeli zależy ci na komforcie i dużej uniwersalności, z pewnością powinieneś rozważyć zakup takiego roweru. Dodatkowo, pamiętając, że właściwą liczbę posiadanych rowerów opisuje równanie n+1, szutrowiec może być idealną opcją na rower numer dwa. Na co dzień jeździsz rowerem full suspension, ale szukasz nowych wrażeń? Warto zacząć od przymierzenia się właśnie do gravela. Poza tym jest to pozycja warta wzięcia pod uwagę przez wszystkich początkujących, bo może się sprawdzić jako papierek lakmusowy dla naszej docelowej dyscypliny kolarstwa.

Giant Revolt Advanced

You Might Also Like

No Comments

    Leave a Reply